22/02/2019Tagi: TatryDolina Rybiego PotokuBula pod BańdziochemWspinanie górskie zima

Bez znaczenia, Bula pod Bańdziochem

Wycena: M5-   Asekuracja: R1   Długość [m]: 150   Wyciągi: 3   Czas [h]: 2   Wystawa: N   Ocena: 6/10   Komentarz:    

Ostatni dzień na obozie KW w Morskim Oku. Odsypiamy czwartkowe działanie oraz i udajemy się na spacer pod Bulę - na wszelki wypadek bierzemy trochę sprzętu 😉 Pogoda zmieniła się drastycznie – z bezchmurnego nieba i przyjemnego ciepła, nagle zrobiło się mroczno i minus 10. Pod progiem Czarnego Stawu jesteśmy przed 14-tą, jedyna więc opcja to zrobienie czegoś krótkiego, tym bardziej, że partnerka dopiero zaczyna swoją przygodę z tatrzańskim mikstem. Wybieramy drogę Bez znaczenia (M5-), gdzie czeka nas trochę trawersowania po półkach i jeden trudniejszy wyciąg wyprowadzający na próg i dalej do szlaku.

Droga zaczyna się od trawersu pod sektorem drytoolowym, gdzie spotykamy zmarzniętych znajomych, chwila rozmowy i docieram do pierwszego stanu. Stąd ruszamy kolejną skośną półką, tym razem w prawo, przechodzimy trójkową depresję (nie ma sensu zatrzymywać się na stanowisku pośrednim) i znajdujemy się na stanowisku opisanym jako 2b na schemacie. Ściągam Anię, grzejemy się trochę i ruszam w kluczowy wyciąg. Po chwili nad głową widzę ściankę z hakiem oraz karabinkiem do wycofu – droga tędy nie prowadzi ale z tego co zdążyłem się dowiedzieć sporo osób tam właśnie się pcha, czy to świadomie (wariant) czy nie (zapych). Ja trawersuję dalej w lewo i przewijam się czwórkowym kominkiem, gdzie znajduje się dobry hak (po prawej). Dalej kawałek pod komin wyjściowy i nim do góry (miejsce 5-), stanowisko z kosówki na wyjściu. Moja partnerka trochę wymarzła ale szybko dochodzi do siebie i sprawnie pokonuje swój pierwszy trudniejszy mikstowy wyciąg w Tatrach. Nad Czarnym Stawem jesteśmy wyjątkowo sami, podziwiamy Kazalnicę w wyjątkowo mrocznej odsłonie, przed zachodem Słońca i przy kotłujących się chmurach. Delektujemy się tą chwilą i gdy wiatr i zimno dają się we znaki, schodzimy do schroniska.

Podsumowując samą drogę – do zrobienia na szybko (1-2 godziny), większość terenu do przejścia na lotnej plus ostatni wyciąg z trudnościami, oferujący dwa ładne odcinki i kilka fajnych ruchów w dwóch krótkich mikstowych kominkach.