01/08/2021Tagi: TatryDolina StaroleśnaJaworowy SzczytWspinanie górskie lato

Filar Kellego, Jaworowy Szczyt

Wycena: V   Asekuracja: S2   Długość [m]: 250   Wyciągi: 5   Czas [h]: 2   Wystawa: SW   Ocena: 7/10   Komentarz:    

Sobotni poranek na obozie w Zbójnickiej Chacie wita nas gęstymi chmurami. Padać zacząć może w każdej chwili, wybieramy więc nieodległą, łatwą (V), prawie w całości obitą i wyposażoną w stanowiska zjazdowe drogę na Jaworowym SzczycieFilar Kellego (znaną również jako Żebro Kelle-Šuna). Pod ścianą dopada nas deszcz i zaliczamy odwrót, późnym popołudniem jednak wracamy – tym razem zabierając ze sobą kolegę. Drogę robiłem już kilka lat wcześniej (RELACJA), nadaje się ona świetnie na szybką akcję - również w niepewną pogodę i tuż po deszczu. Tym razem - w sam raz na wypełnienie czasu pomiędzy obiadem i kolacją w schronisku 😊.

Żebro, którym prowadzi droga, zlokalizowane jest w centralnej części ściany – pomiędzy centralnym (głównym) żlebem po lewej oraz stromą i płytową depresją po prawej stronie. By upewnić się, że jesteśmy we właściwym miejscu wystarczy wypatrzyć pierwsze ringi. Zdarzają się pomyłki i wejście w bardzo podobne Prawo Żebro (Orłowski-Puškáš-Żuławski IV), położone tuż obok - po lewej stronie Żlebu Głównego.

Pierwszy wyciąg (III) prowadzi wymytymi zielonymi płytami – startujemy wprost do ringa lub trochę łatwiej, po prawej stronie. Kierujemy się skośnie w lewo wypatrując kolejnych ringów i po ok. 50 metrach wychodzimy na siodełko w filarze – tam znajdziemy pierwsze stanowisko. Na drugim odcinku (50 m.) zaczyna się już ciekawsze wspinanie (IV/V) – do pokonania mamy dwie płyty po prawej stronie filara. Trzeci wyciąg (V, 50 m.) jest kluczowy, pierwszą turnicę mijamy zacięciem po lewej stronie, po czym kierujemy się w prawo na krótką przewieszoną ściankę kolejnego spiętrzenia w grani.

Czwarty odcinek to przyjemne (IV) wspinanie w połogich płytach, po przejściu których docieramy do łatwego terenu, nad którym czeka kolejny łańcuch. Ostatni wyciąg (IV, 50 m.) zaczyna się płytową ścianką i kończy efektownym wyjściem na kant ostatniej turni na żebrze. Ze stanowiska na kancie rozpoczynamy zjazdy (linią drogi) lub wychodzimy w łatwy teren i dalej na szczyt Jaworowego. My tym razem wybieramy pierwszą opcję, drugą przerabiałem podczas poprzedniego przejścia drogi - przy ładnej pogodzie warto rozważyć by stanąć na wierzchołku.