29/04/2021Tagi: SkałySkały - ChorwacjaWspinanie w skałach

Hvar - Suplja Stina (Cliffbase), Sveta Nedjelja i Velika Stiniva

Wyjazd na tegoroczną majówkę okazał się nie lada wyzwaniem, nie tylko ze względu na obostrzenia covidowe, ale i kiepską pogodą w większości rejonów do których można się było wybrać. Do tego doszły problemy z nieważnym dowodem i paszportem, ale to już inna historia 😉. Stanęło na Chorwacji - mimo iż zarówno w Paklenicy jak i prawie całej kontynentalnej części kraju miało padać, liczyć można było na jedno z najmniejszą ilością opadów miejsc w Europie - wyspę Hvar. Kilka lat temu miałem okazję spędzić jeden dzień na położonym tuż nad morzem Cliffbase (Šuplja Stina), zarządzanym przez Słowaka Mira - miejsce wydawało się wręcz idealne na krótki (4-dniowy) wiosenny pobyt.

Co prawda można spać u gospodarza, tuż pod samą ścianą, my jednak zdecydowaliśmy się na wynajęcie apartamtentu w Svetej Nedjelji, z której pod ścianę idzie się kilka minut ścieżką i skałami wzdłuż wybrzeża. Na Hvarze znajdziemy jeszcze kilka innych niewielkich rejonów skalnych (szczegóły w przewodniku Borisa Čujića i np. TUTAJ), w tym jeden stale rozwijający się i posiadający większy potencjał - Velika Stiniva. Odwiedziliśmy go w ramach urozmaicenia jednego z dnia spędzonych na wyspie, pozostałe trzy wspinaliśmy się na Cliffbase.

Šuplja Stina to sektor prywatny, za wspinanie płacimy wspomnianemu gospodarzowi, Mirowi - szczegóły i dane kontaktowe na oficjalnej stronie miejscówki, TUTAJ. Do dyspozycji mamy ok. 150 gęsto wciśniętych dróg, z czego większość oscyluje w trudnościach 5c-7a, szczegóły w topo - załączam zarówno to dostępne na miejscu, jak i ze wspomnianego przewodnika Čujića. Ściana ma wystawę południową i podzielona jest na kilka sektorów - Garden (same trudne drogi), centralne Pine i Harbour, położone w prawej części Shadow i Behind Tower oraz wieżę - Tower. Pierwsze trzy sektory są mocno nasłonecznione, przed Słońcem można schować się na tych kolejnych - w "korytarzu" za wieżą oraz na jej północnej i zachodniej wystawie. Podczas 3 dni wspinania, z powodu początku sezonu i żyłki eksploratorskiej nastawiliśmy się na ilość, dzięki czemu zwiedziliśmy sporo dróg w przedziale 5b-7a. Większość dróg była bardzo ładna, w lekkim przewieszeniu i po dobrych chwytach - te położone obok siebie warto było filtrować bo przeważnie były bardzo podobne. Posiadając 60-metrową linę konieczne było również zwracanie uwagi czy drogi 40-metrowe (których nie brakuje) da się zrobić do 1 lub 2 stanowiska - na szczęście w większości jest to możliwe, a w topo osobno wycenione są poszczególne wyciągi.

Do galerii wrzuciłem zdjęcia z wybranych dróg, w tym z kilku klasyków. Z robionych dróg na pewno polecamy: Sand Beauty (6b+) i kapitalną Central Crack (7a) w sektorze Garden, Extaza (1 wyc. 5c), Pica (6a), Post Coitum (6a) i Luk (6a) w sektorze Pine, Paradise Garden (1 wyc. 5b), świetną Drum and Base (2 wyc. 5c), Jumper (3 wyc. 5c), Raid Road Bill (1 wyc. 5c) w sektorze Harbour, Rafacka (6a) i Grc (6a) w sektorze Shadow, świetną Mr. Fucker (6c), palczastą Hole Fingering (7a), Maestre (6b), Pizdic Sten (6a+), Galjot (6a+) i mega-klasyka Stara Vojna (7a) na północnej ścianie wieży (Tower) i piękną Edge West (6c) na jej zachodniej wystawie. Z powodu obecnej sytuacji na Cliffbase było zaledwie kilka osób, większość czasu wspinaliśmy się sami - w normalnych czasach nie ma raczej co na to liczyć, miejsce znane jest w całej Europie. Na pewno jednak warto wybrać się tutaj przynajmniej raz by powspinać się w niesamowitej sceneri i w dowolnej chwili przenieść się na plażę.

O rejonie Velika Stiniva nie napiszę za wiele - byliśmy tam zaledwie kilka godzin i zrobiliśmy kilka dróg w lewej części wystawionego na wschód sektora E, w tym jednego klasyka - Lavandę (6b+). Na pewno warte zrobienia będą położone na prawo od niej 7a i 7b (przyjechały na nie dwie inne ekipy), prawa część sektora - obok jaskinii - to miejsce dla zdecydowanie mocniejszych zawodników (drogi 8a/a+). Przeszliśmy się również pod sektory C i D - wyglądały jednak tak sobie, na pewno dużo większy potencjał i świetne drogi oferują położone po drugiej stronie wioski sektory F i G - będące miejscem dalszej eksploracji.

PS. Przed powrotem okazało się, że w Paklenicy przestało padać - ciężko było nie skorzystać z okazji i nie zatrzymać się po drodze na wielowyciągową drogę na Anićy Kuk, o czym w relacji TUTAJ.