Karamara sweet temptations, Veliki Cuk
Gdy wydawało się, że ostatnim akcentem letniego sezonu w górach było dwudniowe wspinanie w Tatrach w drugi weekend listopada, tydzień później wybieramy się na wydłużony weekend do Paklenicy. Trzydniowe okienko z piękną pogodą postanawiamy intensywnie wykorzystać – stąd też działany od razu po dotarciu na miejsce. Pamiętając jednak, że główny cel wyjazdu (słynny Klin na Anića Kuk) zaplanowany jest na dzień kolejny, na początek wybieramy krótką i przyjemną (6a+ z serii soft), a zarazem bardzo popularną drogę na położonym tuż obok parkingu prawym sektorze ściany Veliki Čuk – Karamara sweet temptations.
Pod ścianę docieramy po 5 minutach od opuszczenia samochodu - idziemy do końca asfaltu i przekraczamy rzekę. Start drogi łatwo namierzyć dzięki tabliczce z jej nazwą. Pierwszy wyciąg (6a) zaczyna się kilkoma sprężnymi ruchami, na których szybko się rozgrzejemy – zadania nie ułatwiają wyślizgane (na szczęście głównie tutaj) stopnie. Po wejściu do zacięcia kontynuujemy do góry, trawersujemy w prawo i pokonujemy popękaną ściankę. Wyciąg jest bardzo długi (ok. 45 metrów), ale obicie podobnie jak na całej drodze dobre – własny sprzęt jest raczej zbędny.
Drugi odcinek to łatwe (4c) wspinanie wzdłuż pęknięć – tym razem wyciąg ma zaledwie 15 metrów. Trzeci wyciąg (ok. 30 metrów) zaczynamy podejściem pod nyżę, spod której odbijamy na ściankę w prawo – to tutaj znajdują się trudności drogi (6a+). Ania decyduje się na prowadzenie i cruxa przechodzi bez problemu, po chwili meldując się na kolejnym stanowisku. Czwarty wyciąg to wisienka na torcie – bardzo ładne i przystępne (5a) wspinanie po popękanym filarze, na zwieńczeniu którego (po ok. 40 metrach) znajdziemy ostatnie stanowisko. Karamara w przewodniku oznaczona jest jako klasyk i z pewnością do tych krótkich i nietrudnych można ją zaliczyć!
Z powodu zaczepiającej się o odstrzelone płyty liny zjeżdżamy na cztery razy. Po drodze oglądam jeszcze wariant drogi za 6c – rezygnuję jednak z prowadzenia bo wygląda niezbyt ciekawie, do tego ma niezrozumiały przebieg (rozrzucone na boki spity, niektóre wykręcone). Nosi nas by zrobić jeszcze jedną drogę, całe szczęście (biorąc pod uwagę to co czekało nas kolejnego dnia) decydujemy się oszczędzać ręce i stopy oraz poświęcić więcej czasu na odespanie podróży. Ale najpierw udajemy się na rybę, krewetki, kalmary oraz Karlovačko 😊.
PS. Inne polecane, popularne drogi na Veliki Čuk to Sjeverne rebro (4b+, 170m.), Centralni kamin (5a, 180m.), Water song (6a+, 160m., relacja i opis dojścia pod sektor TUTAJ) oraz Nidia (6b+, 160m.) na lewym/górnym sektorze oraz Kanjonski (3+, 300m.) i Paparazzi (6b+, 300m.) na dolnym/prawym. Klasyki na ścianie Anića Kuk wypisałem TUTAJ, Stup TUTAJ, Debeli Kuk TUTAJ.