18/10/2022Tagi: TatryDolina MłynickaTurnia nad SkokiemWspinanie górskie lato

Tatarka, Turnia nad Skokiem

Wycena: VIII-   Wycena uzupełniająca: VII+/VIII-   Asekuracja: RS2   Długość [m]: 120   Wyciągi: 5   Czas [h]: 3   Wystawa: W   Ocena: 8/10   Komentarz:    

W Tatrach robi się wreszcie cieplej i słonecznie, ale ponieważ na wyżej położonych ścianach zalega jeszcze trochę śniegu, umawiam się z Dawidem na położoną w dolnej części Doliny Młynickiej Turnię nad Skokiem. Naszym celem jest Tatarkova cesta (VII+/VIII-), której wizytówką jest imponujący okap - okazuje się jednak, że ciekawego wspinania jest znacznie więcej! Po przejściu drogi bawimy się jeszcze na znanej mi już doskonale płycie Pre Jarku (IX-, opis całej drogi TUTAJ), która jak kiedyś wspominałem zalicza się do najładniejszych tego typu formacji w Tatrach.

Droga Tatarki zaczyna się nieprzyjemnym czwórkowym terenem z zarośniętą i mocno rozbitą skałą, dlatego obecnie popularniejszym i ciekawszym wariantem startowym jest zacięcie z Pre Jarku po lewej stronie (V+, spity). Po 30 metrach technicznego wspinania w całkiem ładnej skale docieramy do wygodnego trawiastego tarasu z dwoma ringami – jest to wspólne stanowisko dla obu dróg.

Drugi wyciąg Tatarki (VII+/VIII-, około 40 metrów) na starym schemacie obejmuje zarówno okap jak i płytę powyżej – po tym jak kilka lat temu pojawiło się kilka spitów (dzięki czemu na drogę nie trzeba zabierać już haków), można podzielić go na dwa mniej więcej równe odcinki, co zresztą polecili w opisie drogi robiący ją jakiś czas temu znajomi. Rozwiązanie to jest sensowne - w miejscu stanowiska pośredniego do dyspozycji mamy dwa stałe punkty (spit i hak), a idąc dalej przesztywnienie liny po wyjściu z okapu i trawersach jest prawie pewne.

Dolny odcinek przypada w prowadzeniu Dawidowi – po łatwej choć trochę porośniętej płycie czeka danie główne, dach podcinający wielką płytę powyżej. Po szybkim i pomysłowym rozprawieniu się z pierwszym fragmentem przewieszenia (dwa spity) kolegę zatrzymuje wyjście z okapu (kolejny spit) – po znalezieniu patentu (nie zdradzam by nie psuć zabawy) druga próba po zjechaniu i przewiązaniu się okazuje się już skuteczna.

Po chwili dołączam do kolegi i zabieram się za drugi odcinek – tutaj w przeciwieństwie do siłowych przechwytów w okapie konieczne jest techniczne wspinanie, a według niektórych powtarzających to ten fragment jest trudniejszy. Ruchy w płycie są ładne i ciekawe, mimo iż z powodu niewielu przejść drogi jest trochę porostów - wymaga to wzmożonej ostrożności, jest jednak bezpiecznie jeśli chodzi o asekurację (cztery spity w tym dwa dość odległe, można jednak coś małego dołożyć). W kluczowym miejscu dość długo szukam odpowiednich ustawień, udaje się jednak ustać i przejść w pierwszej próbie – wyżej jest już łatwiej i po chwili docieram do wygodnej półki, gdzie ponownie spotykamy się z drogą Pre Jarku (łańcuch).

Czwarty wyciąg (wg starego schematu trzeci) to wspinanie w pięknych zacięciach (przystępne VII, haki i własna), którym uroku dodają pojawiające się miejscami porosty – specjalizujący się we wspinaniu sportowym kolega mimo obaw prowadzi całość bezstresowo i nawet bardzo mu się podoba 😊. Po około 30 metrach wychodzimy na taras i budujemy własne stanowisko. Ostatni fragment to ponowna zmiana charakteru wspinania i kolejna perełka – dwadzieścia metrów rysy (VI) w całości na własnej asekuracji (bardzo dobrej). Co prawda pęknięcie nieco zarosło i jest trochę kruchych chwytów, mimo to ruchy są bardzo ładne i dość sprężne, więc na prowadzeniu wcale się nie nudzę. Stanowisko robię z bloku po wyjściu na półkę pod szczytem Turni, a gdy dociera do mnie kolega schodzimy około 5 metrów do zjazdówki z Pre Jarku – to najlepsza opcja na powrót pod ścianę (łącząc zjazdy wychodzi 2x55m), jeżeli nie zabraliśmy butów na zejście lub planujemy dalsze wspinania na wspomnianej drodze.

My w ramach dogrywki wstawiamy się jeszcze po dwa razy w kluczową płytę, nie mając jednak wystarczająco czasu by przejść całość finalnie odpuszczamy. Obie drogi oczywiście gorąco polecam, a jeżeli komuś uda się je zrobić jednego dnia - wyjdzie naprawdę świetna łańcuchówka.