Pilastro Ovest, Quota 280 - Monte Gallo
Tradycyjnie już w okresie świąteczno-noworocznym wybieramy się na tydzień w cieplejsze miejsce – tym razem większą ekipą wizytujemy sycylijskie Palermo. Na drogach sportowych potwierdza się, że kontuzja uniemożliwi mi wspinanie na 100%, skupiamy się więc z Anią na wielowyciągach w osiągalnych trudnościach. Mieszkając w Mondello znajdujemy się pomiędzy dwoma masywami oferującymi w tym zakresie ogromne możliwości – Monte Gallo oraz Monte Pellegrino. Eksploracja ścian cały czas trwa – w ostatnich latach pojawiło się kilkadziesiąt dróg, stale wytyczane są też kolejne. Znajdziemy tutaj zarówno drogi w pełni tradowe, jak i częściowo czy całkowicie obite, w szerokim zakresie trudności oraz długości (sporo przekracza 300 metrów).
Północno-zachodni mur Monte Gallo ciągnie się od miasteczka Sferracavallo przez ponad dwa kilometry, na południowy wschód opada zaś niepozornymi wzgórzami. Masyw obejmuje kilka szczytów i turni – Quota 280 i Santa Margherita są dobrze opisane w nowym przewodniku i na stronie z jego skróconą wersją, TUTAJ. Drogi na pozostałych trzeba póki co wyszukiwać osobno, niektóre z nich wymienione są wśród sektorów opisanych TUTAJ. My póki co odwiedzamy dwie wspomniane ściany oraz Pizzo Sella – w sumie przechodzimy cztery lokalne klasyki. Na dwóch trudniejszych finalnie okazuje się, że muszę poprowadzić wszystkie wyciągi, Ani przypadają więc w całości dwie przystępniejsze drogi.
Zaczynamy od najdłuższej linii na położonej najbliżej miasteczka turni Quota 280, poprowadzonej jej zachodnim filarem. Via Pilastro Ovest (VII-/VII, 10 wyc.) to ładna i różnorodna drogą o głównie piątkowo-szóstkowych trudnościach z kilkoma siódemkowymi odcinkami, Ania mocniej walczy tylko na dwóch z nich i całość kończy OS-em. Poza pojedynczymi ringami na stanowiskach na całej długości są tylko dwa spity oraz kilka haków/pętli, konieczne jest więc osadzanie własnej asekuracji – przydaje się właściwie cały zestaw od #0.2 do #2 i kości (lub lepiej tricamy). Schemat jest bardzo szczegółowy – podane są nie tylko trudności poszczególnych odcinków, ale i długości wyciągów oraz stały sprzęt jaki na nich znajdziemy. Nie da się więc ani zaskoczyć ani zgubić 😊.
Pod ścianę dostajemy się po zaparkowaniu auta na ulicy Via Barcarello, po czym wchodzimy w wąską asfaltową uliczką przed budynkiem numer 63 i idziemy nią do końca, pod najwyżej położoną willę. Obok niej schodzimy w lewo na ścieżkę biegnącą zboczem wzdłuż ogrodzenia – przecinamy je i trawersujemy do podstawy filara, gdzie namierzamy start drogi (nazwa na skale).
Zaczynamy od wspinania ładną szarą płytą (V-) i docieramy do stanowiska na półce. Na starcie drugiego wyciągu czeka jedno z najbardziej wymagających miejsc na drodze – bulderowe wyjście do rysy (VII-), Ania długo szuka odpowiedniego ustawienia ale w końcu odważnie pokonuje kilka przechwytów. Dalej robi się już łatwiej - trawersujemy mocno w lewo i kontynuujemy filarkiem (VI-) do kolejnej półki. Trzeci wyciąg to przyjemny pasaż dobrze urzeźbionym zacięciem w lewo (V+) oraz nieco kąśliwy krótki kominek na końcu (VI). Czwarty odcinek zaczyna się efektownym wyjściem płytą na kant (VII-), wyżej kontynuujemy już łatwym terenem (IV) aż za trawiasty taras. Na piątym wyciągu idziemy pod małą turnicę (VI-), którą omijamy z prawej strony i odbijamy zacięciem w lewo (V+) na kant filara.
Ładny szósty wyciąg zaczynamy od wspinania kantem (VI+, spit), po czym trawersujemy w prawo za rysę i odbijamy do góry (VI-). Na kolejnym odcinku czeka powietrzna płyta – przecinamy ją skośnie w prawo (miejsce VII przy haku) i po dojściu do kantu odbijamy szerokim pęknięciem do góry (V). Ósmy wyciąg to łatwe wspinanie kantem (IV) i trawers w prawo przez ściankę do krótkiego zacięcia z rysą (IV+), którym dostajemy się na półkę na prawo od drzew – uwaga na przesztywnienie liny, możliwe stanowisko pośrednie. Dziewiąty wyciąg jest najbardziej ciągowym na drodze – zaczynamy od ładnej rysy (VI), trawersujemy w prawo (techniczne VII-, spit) do kantu i idziemy wzdłuż pęknięcia do góry (VI-). Ostatni fragment to przyjemne wspinanie dobrze urzeźbioną ścianką (V) aż do zwieńczenia filara. Stąd idziemy granią (II) przez około 50 metrów do przełączki i zjeżdżamy z niej (taśmy z mailonem) minimum 25 metrów. Schodzimy ścieżką po sypkim zboczu za turnią i szybko wracamy do punktu wyjścia.
Kolejnego dnia wybieramy się odpocząć od wspinania na Etnie, po czym wracamy na sąsiednią ścianę Santa Margherita by zmierzyć się z pięknym Palermo in Love (VIII-, 11 wyc.).
PS. Nasze pozostałe dwa zespoły wybierają się tego dnia do San Vito Lo Capo i na wschodnim filarze Monte Monaco przechodzą popularną Via delle Punte (5c, 12 wyc.), którą poleciliśmy im po przejściu sąsiedniej Sogni d'Oro (6b, 12 wyc.) w listopadzie.