07/04/2024Tagi: TatryDolina MięguszowieckaZadnia OsterwaWspinanie górskie lato

Junova i Valentina, Zadnia Osterwa i Pavlín-Kráčalík, Galeria Osterwy

Wycena 1: VI   Asekuracja 1: RS1   Długość 1 [m]: 140   Wyciągi 1: 4   Czas 1 [h]: 2   Wystawa 1: NW   Ocena 1: 7/10   Komentarz 1:    
Wycena 2: VI+   Asekuracja 2: RS1   Długość 2 [m]: 80   Wyciągi 2: 2   Czas 2 [h]: 1.5   Wystawa 2: NW   Ocena 2: 7/10   Komentarz 2:    
Wycena 3: V+   Asekuracja 1: R1   Długość 3 [m]: 180   Wyciągi 3: 5   Czas 3 [h]: 2   Wystawa 3: W   Ocena 3: 7/10   Komentarz 3:    

Wyjątkowo ciepła pierwsza niedziela kwietnia skusiła by wybrać się na przedpremierowe letnie wspinanie w Tatrach. Zima zapewne nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, wysoko w górach jest mnóstwo śniegu, nisko położona Osterwa to jednak jedno z miejsc gdzie przy dobrej pogodzie działać można już wczesną wiosną. Zaczynamy od wilgotnych miejscami północnych ścian Zadniej Osterwy, gdzie robimy dwie kolejne z kilku "pół-sportowych" dróg wytyczonych w ostatnich latach – Junovą (VI) oraz Marcovą/Valentinę (VI+). Po południu przenosimy się na aż nazbyt gorącą Galerię – po mojej nieudanej próbie na czymś trudniejszym dzień kończymy kursowym klasykiem, którego Ania nie miała jeszcze na koncie - Pavlín-Kráčalík (V+).

Pierwszy wyciąg Junovej startuje wzdłuż spitów ścianką (V) prowadzącą do zacięcia, z którego przewijamy się w lewo (V+) na płytę przeciętą ładną rysą – wrażenia z tego estetycznego odcinka psuje nam jedynie mokra skała. Drugi odcinek to pokonanie ciekawej przewieszonej ścianki (IV+) i wyjście w łatwy teren – niestety kolejne 30 metrów zdecydowanie odstaje urodą od reszty drogi. Po kilkunastu metrach mijamy stanowisko zjazdowe, z którego warto skorzystać – w przeciwnym wypadku czeka nas równo 60 metrów ciągnięcia liny. Idziemy (III) intuicyjnie w kierunku widocznej z daleka „turni” szczytowej i zatrzymujemy się na stanowisku pod załupą z rysą podcinającą ją z lewej strony. Na ostatnim wyciągu zaczynamy od pokonania przewieszenia w zacięciu (VI, spit wysoko), po czym po kilku metrach odbijamy w prawo na pionową, świetnie urzeźbioną ściankę na prawo od wyraźnego pęknięcia (V+) – piękny odcinek! Jezeli ktoś ma ochotę to można zrobić jescze dodatkowy krótki wyciąg granią (IV) z Majovej. Spity zapewniają dobrą asekurację prawie na całej drodze, na łatwiejsze odcinki można zabrać dodatkowo 2-3 średnie friendy.

Po zjechaniu pod ścianę schodzimy nieco niżej i zaczynamy wspinanie na Valentinie, opisywanej również jako Marcova. Pierwszy wyciąg jest długi (50 metrów) i różnorodny, do tego dobrze obity. Zaczynamy od mało ciekawej ścianki, pokonujemy tarciową płytkę (V+) i kontynuujemy zacięciami (VI), w górnym fragmencie czeka nas przejście w lewo przez podcięte płyty (VI+). Drugi odcinek zaczyna się tarciową płytą (VI) z odważnym wyjściem nad przeloty, u nas nieco ryzykownym z powodu sporej wilgoci. Górny fragment ma zupełnie inny charakter – wchodzimy w zacięcie między przewieszkami (fragment bez spitów, dobre rysy na friendy) i przewijamy się w lewo za kancik (niewidoczny spit), po czym wychodzimy z trudności i podchodzimy łatwo do stanowiska pod ładną płytą. Tutaj łączymy się z Majovą – mając czas warto kontynuować, my jednak mając już tą linię na koncie (opis TUTAJ) i chcąc robić kolejną, robimy dwa szybkie zjazdy.

Po zejściu pod zachodnią ścianę Galerii i mojej nieudanej próbie na trudniejszej drodze, namawiam Anię by poprowadziła kursowego klasyka, którego nie ma jeszcze na koncie, Pavlína-Kráčalíka (sam robiłem go kilka lat temu, krótka relacja TUTAJ). Droga startuje ewidentnym, nietrudnym kominem (II), z którego przechodzimy w prawo (IV) do stanowiska pod kluczowym fragmentem – trzema okapikami. Choć można od razu iść dalej, warto się zatrzymać by było wygodniej i przyjemniej. Po minięciu prawą stroną pierwszego okapiku, kolejne dwa pokonujemy już rysami wprost (V+) asekurując się z haka i własnym sprzętem. Kilka metrów wyżej mamy stanowisko – my je pomijamy, choć ponownie nie warto tego robić gdyż dalej będzie ciężko z prowadzeniem liny. Na kolejnym odcinku trawersujemy płytą skośnie w lewo (III) do zacięcia między przewieszkami (IV+). Po wyjściu z trudności idziemy w lewo do stanowiska szeroką rysa w płycie (III) lub mniej ciekawym wariantem w prawo.

Wybierając pierwszą opcję następny wyciąg zaczynamy od przewinięcia w prawo (IV), po czym łatwo kierujemy się w stronę limb i za nami odbijamy w lewo przez tunel z kosówek 😊. Zaraz za nimi czeka nas krótka ścianka (V) i taras ze stanowiskiem zjazdowym – od dołu dochodzą tutaj Ali-Nina czy Shangri La. Nas czeka jednak jeszcze jeden wyciąg z bardzo ciekawym odcinkiem na koniec – rysą wycenioną oryginalnie na III, ale na pewno tyle nie mającą – na poprawę odwagi tuż pod nią znajdziemy jedynego spita na drodze. Ze szczytu turni można łatwo zejść ścieżką do żlebu po północnej stronie lub zjechać do niego wzdłuż Autonovy (60 metrów na półki lub 30m i 50 m do żlebu).