31/12/2012Tagi: Podsumowania

Podsumowanie roku 2012

Podsumowanie 2012 - wybrane zdjęcia oraz linki do relacji.

Krywań. W zimie królowały narty, więc pierwszy tatrzański szczyt w minionym roku zrobiłem wyjątkowo późno. Szlak zamknięty, więc przyjemnie pusto. Warunki na górze jeszcze zimowe, więc można było przetestować raki i czekan. 

Kościelec. Dwa dni później powrót w Tatry i ekspresowo zrobiony Kościelec. Nad Stawem mimo śniegu ludzi jak na bałtyckiej plaży, klapeczki, spódniczki 😊.

Sławkowski Szczyt. Dość monotonna przechadzka, ale mimo to szczyt godny polecenia bo z powodu położenia można kawał Tatr z góry obejrzeć. 

Bystra. Ale ja nie lubię chodzić tą Doliną Starorobiciańską! Widoki z Bystrej oczywiście wynagrodziły wszystko. 

Rohacze. Piękna graniówka w Słowackich Zachodnich. Oczywiście główna atrakcja to jazda na koniu 😉.

Polski GrzebieńDolina Białej Wody to jedno z moich ulubionych miejsc w Tatrach więc mogę tamtędy wycieczki prowadzić co tydzień 😉. No i ten widok na Wysoką, eh...

Baranie Rogi. Bardzo szybkie wyjście (z Ryśkiem biegaczem 😊). W pamięć zapada męczące piargowisko od strony Chaty Teryho no i bardzo ładny widok na Lodowy

Grossglockner (wycof z Kleinglockner). Długo wyczekiwany wypad. Podejście drogą standardową od schroniska EJH. Na grani praktycznie bez śniegu, przegonił nas za to deszcz. Poza górskimi wrażeniami zapamiętam trwającą (co mnie mocno zdziwiło) do późnych godzin nocnych imprezę w schronisku Studlhutte, po powrocie z góry. Z nóg powaliło mnie też jedzenie w schronisku, takiego szwedzkiego stołu nie widziałem w kilku drogich hotelach!

Orla Perć. Nocne wyjście na Pięć Stawów, dwie godziny snu na ławce przed schroniskiem po zdecydowanie za długim posiedzeniu przy małym co nieco, po czym szybkie przejście całej Orlej od Zawratu po Krzyżne, zejście na Palenicę i powrót do domu. Uff 😊.

Dolomity - prolog. Za rok na pewno wrócę na bardziej ambitne trasy, a w tych górach idzie się zakochać od pierwszego widzenia!

Piz Boe - wyjście na "kosmiczny" szczyt.

Monte Cristallo - ferrata Ivano Dibona. Jedna z najładniejszych tras w Dolomitach!

Marmolada Punta Penia - Ferrata Cresta Ovest. Najwyższy szczyt Dolomitów zdobyty!

Tofana di Mezzo i Tofana di Dentro - ferraty Lamon i Formenton. Świetne zakończenie pobytu na widokowej grani.

Mięguszowiecki Szczyt Wielki. Góra, która zawsze robiła na mnie duże wrażenie z poziomu Morskiego Oka i którą dość sprawnie udało się zdobyć. Jedyne komplikacje to nieplanowana wspinaczka, gdy „przekombinowaliśmy” przy zejściu oraz mocne podmuchy wiatru podnoszące kamienie z ziemi (!) w okolicy PpCh.

Gerlach. Najwyższy szczyt Karpat zdobyty! Podejście Wielicką, zejście Batyżowiecką. Pogoda przepiękna, ludzi niewielu, przewodnicy się nie czepiali więc czego chcieć więcej! Ale i tak główną atrakcją byli zbłąkani Słowacy w dżinsach proszący o coś do jedzenia 😊.