Cigani idu do neba, Kieżmarska Bula
Po późnym powrocie w sobotę z Wielkiej Złotej Kazalnicy na której przeszliśmy Elegancię, w niedzielę odpuszczamy zaplanowaną dłuższą drogę i kierujemy się pod Kieżmarską Bulę. Cel wybieramy dopiero na miejscu – skuszeni logiczną linią i pięknym zacięciem w środku ściany decydujemy się na Cigáni idú do neba (M6). Droga okazuje się godna polecenia – w dolnej części poza wspomnianą formacją do przejścia jest niebanalny odcinek mikstowy i dość wymagający kominek, w górnej czeka fajne wspinanie w skale i nieco mniej przyjemne w płytkich trawach. Dodając do tego krótkie podejście i szybki powrót zjazdami otrzymujemy przepis na ciekawą szybką akcję do zrealizowania właściwie w każdych warunkach.
Wspinanie na „Cyganach” zaczynamy tuż powyżej rampy, którą skośnie w lewo idzie droga Szczepańskiego (relacja z jej przejścia TUTAJ), kilkanaście metrów na prawo startuje z kolei droga Veliča (jej opis TUTAJ). Dzięki temu, że wspomniane piękne zacięcie na trzecim wyciągu widać dobrze od samego dołu, orientacja nie sprawia problemów. Pierwszy odcinek to wyraźna depresja, która przy małej ilości śniegu może być nieco stresująca – zaczynamy czujnymi trawami (M4), po czym do pokonania mamy kruchy prożek ze starym hakiem i kiepską asekuracją powyżej. Po wyjściu z trudności podchodzimy łatwo do jedynego gotowego stanowiska na drodze (haki) – wychodzi prawie cała długość liny. Drugi wyciąg, zaczyna się od pokonania małej ścianki (M4), po której czeka wspomniany na wstępie kominek – w naszym odczuciu mimo trudności ok. M6- bardziej wymagający od kolejnego wyciągu.
Piękne zacięcie przypada w prowadzeniu Michałowi – ze stanowiska (własnego) na półce ruszamy wprost do góry, pokonujemy kolejne lite metry z doskonałą asekuracją (ok. M5) i po dojściu pod odcinający dalszą drogę okap przechodzimy pod nim w lewo (wg topo M6 ale raczej max M6-) i przewijamy się na taras. Z niego warto podejść jeszcze kilka metrów do góry (M4+) na półkę pod wąskim tunelem skalnym. Kolejny wyciąg zaczynamy od pokonania tego miejsca (M4), po czym kierujemy się skośnie w lewo wyraźną załupą (M3) pod żółtą ściankę, gdzie w prawo odbija wariant oryginalny, obecnie rzadko raczej uczęszczany – sugerując się topo z przewodnika po wybranych drogach na Słowacji (pod red. Kuby/Richarda/Wadima) kontynuuję rampą do małego kominka (M4). Warto pokonać go w ciągu i po wyjściu na pole śnieżne zatrzymać się pod ostatnią przeszkodą czyli trawiastą ścianką. Odcinek ten choć łatwy (M4) wymaga wzmożonej czujności i asekuracji z haków i sprzętu do trawy – po jego pokonaniu pokonujemy jeszcze krótki uskok z dużymi blokami i wychodzimy na taras nad Kieżmarską Bulą.
Stąd kontynuować można do góry w kierunku Niemieckiej Drabiny (lub wspinać się dalej jedną z dróg np. sugerowanym w przewodniku Kominem na Złotego Kopiniaka) albo przejść do łańcucha zjazdowego na skraju tarasu, nad drogą Lewy Y. My decydujemy się na to drugie rozwiązanie - po dwóch zjazdach (30m i 60m) dostajemy się do Kotła pod Kominem Stanisławskiego i schodzimy 15m do kolejnego łańucha zlokalizowanego pod startem tej drogi, z którego zjeżdżamy 60m pod ścianę.