01/12/2022Tagi: Podsumowania

Podsumowanie sezonu letniego 2022

Tradycyjnie po zakończeniu sezonu - krótki tekst oraz zestawienie przejść wraz z linkami do relacji. Tym razem w Tatrach udało powspinać się na 31 drogach (26 ukończonych), co przełożyło się na ok. 150 wyciągów/5500 metrów. Było kilka wymarzonych celów, łatwiejsze klasyki oraz trochę taternictwa eksploracyjnego. Również wizyty w Alpach okazały się owocne, nie wliczając wielowyciągów na Sardynii* wyszło 17 dróg, ok. 260 wyciągów/9500 metrów i co ważne - w większości były to piękne linie. Na blogu pojawiła się również aktualizacja bardzo ważnego dla mnie opracowania Polecane drogi w Tatrach (w tym TOP100), podzielonego na drogi łatwiejsze (LINK) i trudniejsze (LINK). Tekstu uzupełniającego i nowych zdjęć doczekała się też lista klasyków w Dolomitach (LINK).

Po kwietniowym wyjeździe na rozwspin do Kompanj górski sezon rozpoczyna się od majówkowej wizyty w Paklenicy. Na pierwszy ogień idzie Senza Pieta (VII+ OS), potem po nieudanej próbie na Jenjavi wracam z Anią na popularne Mosoraski (VI+). W dzień powrotu odwiedzamy słynną Anicę Kuk raz jeszcze - tym razem na przepiękne The show must go on (VII+/VIII- OS), które udaje mi się w całości poprowdzić. W Tatrach po raz pierwszy wspinamy się letnio w połowie maja, a że odwiedzamy odległą i wysoko położoną Kopę Lodową - drogę Cesta k slnku (VI OS) przechodzimy w iście alpejskiej, śnieżnej scenerii.

Na dobre sezon tatrzański rozkręca się jednak dopiero w czerwcu - na początek próbujemy z Romkiem ciekawej kombinacji na Zamarłej Turni. Zaczynamy od nowoczesnej Prze Pukliny (VIII), które nie puszcza niestety klasycznie, po czym przenosimy się na rzadko powtarzany obecnie Kant Pietscha (VII+ OS). Tydzień później wybieramy się z Anią pod Batyżowiecki Szczyt - oba główne cele są mokre, wracam więc dla partnerki na klasyczną Kuttę (V), po czym na koniec dnia dorzucamy jeszcze jedną ciekawą "piątkę" - Kubin-Roland (V OS). Długi weekend zaczynamy od wizyty w Dolinie Młynickiej - rozgrzewamy się na Rebeli (VI+/oryg. VII OS) i wracamy na Pre Jarku (IX-) by rozprawić się z kluczowym wyciągiem, niestety nie udaje się przed deszczem. Później dwa dni działamy w Morskim Oku - odwiedzamy Zadniego Mnicha, gdzie przechodzimy Uskok (VI OS), Masowanie kompleksów (VII+/VIII- RP) i Kompleks Stolicy (VII+/VIII- 1xAF) oraz Mnicha, gdzie zaliczamy kolejną bardzo ładną tradowo-sportową kombinację - Międzykancie (VII RP) i Florecistka z hotelu Adalbert (VII+/VIII- RP). Na koniec miesiąca udaje się jeszcze z Romkiem zrobić świetną obitą linię na KościelcuMatrix (IX- RP), a z Błażejem słynącą z pięknego zacięcia drogę Baryła-Stonawski (VIII RP) i na dogrywkę mimo kontuzji kolegi Sorry Vader (VII- OS).

Lipiec rozpoczyna się wizytą w Dolinie Złomiskiej, z Anią i Pawłem łączymy dwie ściany - Małego Siarkana, na którym przechodzimy ciekawy Velickov Kut (VI OS) oraz Szarpane Turnie, gdzie na mniej popularnej zachodniej ścianie zapoznajemy się z kolejną piękną drogą Motyki (V OS). Tydzień później wyjeżdżamy w Alpy podziałać w rejonie Mont Blanc - w ostatniej chwili dołącza Ania, dzięki czemu ma okazję powspinać się z nami na kapitalnych Enversach, które odwiedziliśmy w ramach aklimatyzacji przed głównym celem wyjazdu. W trzy dni robimy trzy przepiękne drogi - ponad kilometrowego klasyka Le Soleil Rendez-Vous avec la Lune (VII OS) na Grepon oraz dwie rysowo-płytowe perełki na NantillonsAmazonia (VII- OS) Guy-Anne (VII- OS). Po regeneracji w Chamonix ruszamy z Romkiem na jedno z naszych największych górskich wyzwań, słynny Filar Walkera/Cassin (VII- OS) na Grandes Jorasses - jego klasyczne przejście dało sporo satysfakcji. Końcem miesiąca wracamy z Anią w Tatry i mierzymy się z dwoma krótkimi sportowymi liniami - Kantem (IX- RP) na Skrajnym Solisku, gdzie świetny kluczowy wyciąg udaje mi się poprowadzić dosłownie w ostatniej chwili przed deszczem oraz zaskakująco różnorodną jak na Mnicha Superatą Młodości (VIII+/IX-), gdzie tego szczęścia już nie mam. Pogoda nie dopisała zresztą podczas całego klubowego obozu w Moku - z powodu niesłabnących opadów po wspomnianej Superacie zaliczamy jeszcze wycof z Kosmołaty (VII-) i po imprezie integracyjnej przedwcześnie opuszczamy Tatry.

Początkiem sierpnia pojawiamy się z Łukaszem na zachodniej ścianie Łomnicy, gdzie robimy ciekawą i niebanalną Psendovą cesta (VII- RP). Dwa dni później próbujemy z Romkiem Pulp Ficition (IX-) na Kościelcu, z którego przegania nas jednak ulewa (brak więc póki co opisu drogi). Kolejny weekend to już początek tygodniowego obozu klubowego w Dolomitach - intensywnego i bardzo udanego. Działanie zaczynamy z Anią od razu po podróży - na pierwszy ogień idzie piękna Supertegolina (VIII- OS) na Lastoni di Formin. Drugiego dnia działamy na majestatycznych filarach Tofany i przechodzimy jeden z największych dolomitowych klasyków - Constantini-Apollonio (VII+ RP). W ramach restu odwiedzamy Sass Pordoi, na którego południowej ścianie przechodzimy widokowe Piaz Arete (VI OS). Kolejnego dnia czas na dużą ścianę i coś poważniejszego - wiążę się z Adrianem i wspinamy się na tzw. "wieży wież" czyli Torre Trieste - drogę Cassin-Ratti (VIII- OS) kończymy jeszcze przed zmrokiem, pozostaje nocna przygoda ze zjazdami. Również deszczowy dzień nie idzie na marne - krótkie popołudniowe okienko wykorzystujemy z Anią na przejście Bella e Monella (VII- OS). Na Turnie Falzarego wracam już kolejnego dnia z Adrianem - mimo deszczu przechodzimy w całości piękną drogę The Wall (VIII 1xAF), niestety na kluczowym wyciągu mimo kilku prób nie dając rady bez bloku. Po zakończeniu obozu zostajemy z Anią w Dolomitach na jeszcze jedną drogę, zdecydowanie tego wartą - Vinatzer-Messner (VII+ OS) na Marmoladzie. Piękna przygoda i dodatkowa satysfakcja z prowadzenia całości bez powtórek. Jedynym niemiłym akcentem okazuje się niefortunny upadek podczas nocnego zejścia lodowcem, podczas którego poważnie uszkadzam nadgarstek - finalnie sezon "dociągnę" do końca z kontuzją ale może to mieć swoje konsekwencje...

Wrześniowe górskie plany pokrzyżowała pogoda - już w pierwszy weekend nie jest zbyt przyjemnie, mimo to udaje przejść się z Dawidem ciekawą tradowo-sportową linię Rozluckę so slobodou (VIII- RP) na Wielkiej Granackiej Baszcie - tuż obok na Środkowej Depresji wspinają się Ania z Pawłem. Później spada temperatura i pojawiają się opady - najpierw deszczu, potem śniegu. Nieliczne okienka pogodowe pozostaje wykorzystać na wizyty w skałach - poza Jurą odwiedzamy m.in PredhoriePorubkę (Slnecne skaly) czy Dolinę Demianowska.

W połowie października nadchodzi wreszcie długo wyczekiwana poprawa pogody i w ciągu kolejnych trzech tygodni udaje się intesywnie podziałać w Tatrach. Na początek wybieramy się większą ekipą do Doliny Furkotnej by zapoznać się ze ścianą Skrajnej Liptowskiej Turni - robimy na niej drogę Suma wszystkich strachów (VI+ OS). Dwa dni później umawiam się na wspinanie z Dawidem, z powodu zalegającego wyżej śniegu działamy nisko - na Turni nad Skokiem przechodzimy krótką ale zaskakująco różnorodną Tatarkę (VII+/VIII- RP). W weekend jest słonecznie ale mocno wieje - ostatecznie lądujemy z Anią na południowej ścianie Baranich Rogów, gdzie robimy kolejną (po Indiańskim Lecie) piękną płytową drogę - Traja kamarati (V+ OS). Tatrzański sezon kończy się małym maratonem - w sześć dni udaje zrobić się cztery drogi, w tym dwie z kolekcji "top of the list". Najpierw postanawiamy z Szymonem trochę zaryzykować z wyborem celu i ruszamy na Młynarczyka by zmierzyć się z będącą w planach od dawna Szewska Pasją (VII+ RP) - lekko nie było ale kończy się powodzeniem. Dla odmiany by było blisko, lito, przyjemnie i słonecznie dwa dni później wracam dla Ani na pięknego Krissaka (VI+) na pustej mimo świetnych warunków południowej ścianie Kieżmarskiego. Na dwa ostatnie dni długiego weekendu (Wszystkich Świętych) meldujemy się z Anią nad Zelenym Plesem - pierwszego dnia prowadzę wymarzone Pavuci lezu do neba (VIII-/VIII RP)  na Jastrzębiej Turni, drugiego odwiedzamy Kozią Turnię, gdzie asekuruję partnerkę na Ceście Tradicneho Horolezeckeho Tyzdna (VI+ OS) i zapoznajemy się z drogą Orolina.

W kolejny długi weekend (Święto Niepodległości) jedziemy z Anią na trzy dni do Paklenicy i wykorzystujemy je ile się da. Zaczynamy od ambitnej rozgrzewki, drogi Johnny (VIII RP) na Debeli Kuk, po czym pora na danie główne na Anicy Kuk - powrót na świetną Jenjavi (VIII+ RP). To zdecydowania jedna z najtrudniejszych i najładniejszych dróg wielowyciągowych jakie robiliśmy, a przejście całości "na pierwszego" było dla mnie sporym wyzwaniem. W dzień podróży powrotnej dorzucamy jeszcze przyjemne Saleski (VI-) na Stupie. Udany wyjazd na koniec kolejnego już z rzędu udanego sezonu!

Marinaio di Foresta (VII-)Mediterraneo (VIII+ 2xAF) i Sole Incantatore (VII+) zaliczone zostały do sezonu zimowego 2021/2022, którego podsumowanie znajduje się TUTAJ.

Wszystkie relacje z Tatr lato 2022 (chronologicznie):

Wszystkie relacje z Alp lato 2022:

Pozostałe wpisy lato 2022:

  • Kompanj: opis i topo niewielkiego rejonu na północy Istrii, warto odwiedzić choć raz - z powodu południowych wystaw najlepiej wiosną lub jesienią.
  • Predhorie: krótki opis i topo po wizycie na głównym sektorze.
  • Porubka (Slnecne skaly): nowe zdjęcia z opisami po wizytach w kolejnych sektorach.
  • Dolina Demianowska: wstępny opis jednego z najlepszych sportowych rejonów na Słowacji i zdjęcia z dwóch sektorów.

W galerii wybrane zdjęcia z Tatr Alp z minionego sezonu, najczęściej po jednym lub dwóch z wymienionych powyżej dróg - ułożone chronologicznie wg dat (poza okładką).