20/09/2025Tagi: TatryDolina Małej Zimnej WodyKopa LodowaWspinanie górskie lato

V Tieni Slnka, Lodowa Kopa

Wycena: VII   Wycena uzupełniająca: prop. VII-   Asekuracja: RS1   Długość [m]: 210   Wyciągi: 5   Czas [h]: 4   Wystawa: S   Ocena: 8/10   Komentarz:    

Ostatni weekend lata w Tatach zapowiada się wyjątkowo pogodnie. Na niedzielę umawiam się z Damianem na Wegę na Mniszku (o tym w następnym wpisie), żal jednak byłoby nie wykorzystać słonecznej soboty – gdy zgłasza się Łukasz proponuję mu nowo powstałą linię na Lodowej Kopie, V Tieni Slnka (W Cieniu Słońca, VII). Pod ścianę jest daleko, mam jednak nadzieję że dla 200 metrów wspinania w litych płytach warto będzie poświęcić trochę sił potrzebnych na kolejny dzień. Oczekiwania zostają spełnione z nawiązką – droga okazuje się bardzo ładna i zajmująca, przystępne około-szóstkowe trudności w czystej skale trzymają prawie na całej długości. Dodając do tego stanowiska zjazdowe i po kilka spitów na każdym wyciągu wychodzi świetny „plaisir climb”!

V Tieni Slnka jak sama nazwa wskazuje zlokalizowana jest (dosłownie i w przenośni) w cieniu piątkowego klasyka doliny czyli drogi Cesta k slnku biegnącej Filarem Szczuki (jej opis TUTAJ). Na niej oczywiście jak zawsze spory ruch, my startujemy płytami kilkanaście metrów po lewej – pierwszy spit zlokalizowany jest dość wysoko ale widoczny z ziemi. Umawiamy się, że złakniony wspinania Łukasz spróbuje poprowadzić całą drogę, a ja pomogę mu w razie potrzeby z trudnościami.

Pierwszy wyciąg (w topo VI- choć wg nas nieco zawyżone podobnie jak na całej drodze) startuje łatwym terenem i prowadzi do dobrze urzeźbionego, ubezpieczonego spitami filarka. Po wyjściu z trudności trawersujemy mocno w prawo do stanowiska na tarasie. Drugi odcinek to bardzo przyjemne (V+) wspinanie między okapikami i wyjście z zacięcia w łatwiejszy teren, którym podchodzimy kilka metrów do stanowiska. Jest kilka spitów, do których bez problemu dołożyć można własną asekurację. Trzeci wyciąg (VI) zaczyna się piękną płytką, którą kierujemy się najpierw do góry, po czym od ostatniego spita skośnie w lewo by ominąć przewieszki i wydostać się na półkę powyżej. Czwarty odcinek (VI+) jest jeszcze ładniejszy – zaczynamy od trudniejszego fragmentu w płycie (spity), w której pojawia się podwójna rysa, idziemy jej lewą odnogą (dobra własna asekuracja) aż do płytkiego zacięcia, którym przewijamy się w lewo nad okapik.

Ostatni piąty wyciąg (VII) zaczyna się kluczowym, ubezpieczonym komfortowo dwoma spitami bulderem w płycie. Po przejściu cruxa idziemy wprost do haka i pokonujemy ściankę z rysą wprost, ewentualnie obchodzimy ją prawą stroną. Tuż powyżej widać spita na filarku – w tym miejscu pokonujemy lekkie przewieszenie i dostajemy się do końcowego 20-metrowego zacięcia. Tutaj pół-sportowy charakter drogi ulega zmianie – czeka nas górska, techniczna formacja na własnej (bardzo dobrej) asekuracji z efektownym wyjściem przez uklamioną przewieszkę na koniec. Kolega na ostatnich metrach poczuł się nieswojo, co przy zmęczonych łydkach poskutkowało blokiem i powrotem w dół – zmieniłem go więc na prowadzeniu. Przy pierwszym zjeździe należy uważać na prowadzenie liny i najlepiej przeciągnąć węzeł za przewieszkę z rysą bo zabrałem stamtąd przeciętą linę po poprzednikach 😉. Kolejne trzy zjazdy (drugi łączymy) w płytach są już szybkie i bezproblemowe.

Podsumowując droga mimo odległej lokalizacji może wkrótce dorównać popularnością Indiańskiemu Latu na Baranich Rogach, z którą mocno mi się skojarzyła formacjami, urodą i trudnościami. Do komfortowego przejścia wystarczy zestaw camów #0.4-#2 i kostki, w całości przydatny jednak tylko na ostatnim wyciągu (bardziej bojaźliwi mogą zdublować tam rozmiar 0.5).