O stronie
„Góry" i "wspinanie” – te dwa słowa definiują stronę CLIMBER, która powstała by dzielić się zarówno wrażeniami jak i przydatnymi informacjami w tym zakresie. Na blogu znajdziecie głównie wpisy z letniego i zimowego wspinania w Tatrach i Alpach, opisy i zdjęcia z sektorów skałkowych i drytoolowych oraz opracowania na temat polecanych dróg i rejonów wspinaczkowych.
Relacje umieszczone są chronologicznie od najnowszej do najstarszej, dodatkowo skatalogowane zostały do zakładek - dzięki temu można wybierać według miejsca, daty (kalendarium), działalności czy też z mapy. Dzięki pojedynczym tagom łatwo odnaleźć można wpisy powiązane z danym rejonem, a szybkie namierzenie konkretnej drogi lub szczytu umożliwia funkcja szukaj.
Bardzo ważna zakładka to Lista dróg - to tutaj setki opisanych górskich dróg wspinaczkowych można filtrować i sortować według wszystkich dostępnych kategorii i parametrów, z bezpośrednim dostępem do poszczególnych relacji. Poza bazowym elementem strony czyli relacjami, w dziale Polecane znajduje się sporo przydatnych informacji, podzielonych na zakładki Mapy i topo, Pogoda w górach, Kamery w Tatrach, Strony internetowe, Opis dróg i rejonów, Materiały, artykuły i opracowania oraz Książki.
Dodatkowo dzięki modułowi Disqus, komentarze umieszczać można pod każdym pojedynczym wpisem. Blog posiada również fanpage na Facebooku, gdzie pojawiają się krótkie wpisy z wybranymi zdjęciami oraz linki do poszczególnych relacji.
W przypadku uwag lub sugestii odnośnie treści znajdujących się na stronie lub też samej witryny piszcie proszę na adres andrzej@climber.com.pl.
Historia powstania strony
Od mojego pierwszego wyjazdu w góry z aparatem cyfrowym (w 2005 roku), z prawie każdego wracałem nie tylko z nowymi wspomnieniami, ale i z pakietem zdjęć, dokumentującym przeżyte przygody. Po kilku latach, gdy w górach wysokich zacząłem poruszać się poza szlakami, albumy umieszczać zacząłem w programie Picassa (później Google Plus, finalnie zlikwidowanym) – dzięki temu mogłem podzielić się widokami ze znajomymi, a samemu mieć możliwość powrotu do wybranych zdjęć w dowolnym momencie.
Z czasem, gdy w górach zacząłem się wspinać, poza udostępnianiem zdjęć zacząłem też opisywać „zrobione” drogi. Dzięki temu osoby zainteresowane wspinaniem górskim zyskały dodatkowe źródło informacji o (głównie tatrzańskich i alpejskich) ścianach, wraz z subiektywnymi ocenami urody i trudności danej drogi. Samemu zresztą też chętnie korzystałem z doświadczeń innych osób dokumentujących przejścia na Internecie i w ten sposób z wieloma osobami „przeszedłem drogę” od propozycji kursowych po wspinaczkowe klasyki, zarówno letnie jak i zimowe.
Po kilku latach tworzenia i opisywania albumów, pod koniec roku 2017 postanowiłem pójść krok dalej i zacząć umieszczać relacje z działalności górskiej na własnej stronie prowadzonej w formie bloga. Po przeniesieniu danych, stworzeniu oraz skorygowania układu i wyglądu strony (na bazie architektury firmy Sensetech), skromną witrynę CLIMBER udało się uruchomić 27 stycznia 2018.
Po co jest ta strona?
Moim zdaniem warto bowiem dzielić się pasją oraz wspólnie odkrywać górski i skalny świat – wymagający i kosztujący sporo wyrzeczeń, a jednocześnie piękny, dający ogrom satysfakcji i pozwalający pokonywać własne słabości oraz na jakiś czas zupełnie zapomnieć o wszystkim innym, gdy myślimy tylko o kolejnym metrze nad sobą.
Są też oczywiście bardziej praktyczne zalety posiadania własnej witryny. Albumy, które zbieram od lat, są w końcu uporządkowane i skatalogowane według stałej reguły – to pozwala na ich łatwe selekcjonowanie, a w konsekwencji szybkie i proste odnalezienie potrzebnych materiałów w dowolnej chwili. Dostęp do pokaźnej bazy danych jest dodatkowo ułatwiony dzięki możliwościom filtrowania i sortowania według zakładek w panelu oraz według kategorii i parametrów na Liście Dróg. Inną korzyścią jest niewątpliwie możliwość umieszczania na stronie informacji praktycznych – tak też powstała zakładka Polecane.
O mojej górskiej drodze
Górami interesowałem się od najmłodszych lat – zaczęło się od niezliczonych wycieczek w góry niskie, szczególnie bliskie Beskidy. Tatry zafascynowały mnie „od pierwszego wejrzenia” ale początkowo zupełnie nie byłem zainteresowany ścianami, które w przyszłości miałem często odwiedzać. Jak wielu zapalonych górskich turystów, pokonywałem kolejne górskie szlaki i realizowałem ówczesne marzenia – o Rysach, Świnicy czy Orlej Perci. W międzyczasie zacząłem wyjeżdżać w Alpy, gdzie stopniowo wchodziłem na coraz to wyższe szczyty.
Gdy nie odwiedzone szlaki w Tatrach Polskich i Słowackich zaczęły się kończyć, zainteresowałem się najwyższymi szczytami, na które dostęp był dużo trudniejszy – impulsem był pierwszy „off-road” na Lodowy Szczyt we wrześniu 2011 roku. Podczas wejścia na trzeci najwyższy tatrzański szczyt złapałem bakcyla i dwa tygodnie później byłem już na Łomnicy. W międzyczasie na Forum Turystyki Górskiej, na którym już od kilku lat byłem zapisany, trafiłem na liczne wzmianki o Wielkiej Koronie Tatr, czyli zdobyciu 14 najwyższych szczytów. Kilka osób z forum miało już WKT na koncie, kilka innych było w trakcie realizacji planu – od pierwszych można było uzyskać ciekawe informacje, z drugimi można się było poznać i połączyć siły. Nadszedł też czas by zapisać się do Klubu Wysokogórskiego w Bielsku-Białej - z czasem zostałem w nim członkiem Zarządu i Wiceprezesem, odpowiedzialnym m.in. za organizację obozów w Tatrach i Alpach.
Wspinanie było mi zupełnie obce aż do 2012 roku, gdy dopiero w wieku 28 lat po raz pierwszy odwiedziłem ściankę wspinaczkową. Początkowo celem było wyłącznie poprawienie ogólnej sprawności by lepiej radzić sobie w terenie górskim i na ferratach, z którymi zetknąłem się w Dolomitach. Z czasem, podczas kolejnych wyjazdów w góry i wraz z coraz mniejszą liczbą najwyższych szczytów do zdobycia, zacząłem interesować się ścianami, które były tuż obok, lub w które czasami przypadkowo wchodziliśmy zmierzając nieznanym terenem na wierzchołek. Na wiosnę 2013 po raz pierwszy odwiedziłem skały, po czym odbyłem kurs wspinania na własnej asekuracji w Sokolikach i na Jurze. Gdy zdobyłem ostatni szczyt WKT, już wiedziałem co będzie dalej. Co prawda w tym samym roku zaliczyłem swoją pierwszą tatrzańską drogę – poprowadziłem w całości Klasyczną na Mnichu, jednak dopiero w kolejnym rozpocząłem swój pierwszy sezon taternicki. Miałem już 30 lat i do dziś zastanawiam się dlaczego stało się to tak późno. Od tego momentu jednak wspinaniu i pisaniu o nim poświęciłem właściwie cały wolny czas, a Tatry stały się moim drugim domem - odnalazłem swoją drogę i swój Świat, do którego Was zapraszam.
Do zobaczenia w górach!
Andrzej Ficek
„Ten kto jedynie dąży do celu, poczuje pustkę, dotarłszy do kresu. Lecz ten, kto znalazł własną drogę, zawsze będzie nosił cel w sobie”.
Nejc Zaplotnik, słoweński alpinista